Możesz być najbardziej atrakcyjną osobą na świecie, mieć szmal, szybkie związki na zawołanie, mnóstwo znajomych, możesz być osobą, którą inni chcieli by być, ale jeżeli przy tym wszystkim budowanie relacji i wspólne życie z drugim człowiekiem to dla Ciebie transakcja działająca w jedną stronę, a osoby z którymi wiążesz się na dłużej traktujesz w kategorii „zasłużyłam/em na niego/nią” to będzie kiepsko z Tobą.
Ten tekst jest dla mnie i dla Was. Od siebie napiszę, że nie jestem idealnym partnerem. Gdy spojrzę na moje relacje przez pryzmat chłopaka sprzed kilkunastu lat i faceta, którym teraz jestem, to widzę przede wszystkim dziewczyny i kobiety, które żyły trochę za bardzo dla mnie i obok mnie, a ja nie do końca byłem z nimi czy dla nich.
Aby Twoje życie było pełne, to musi je ktoś dopełniać, a znalezienie odpowiedniej osoby, z którą będziesz iść przez życie, jest głównym punktem do osiągnięcia szczęścia, zdrowia, spełnienia, sukcesu życiowego, czy nawet zarobienia dużych pieniędzy. Jest to czwarta część, dotycząca znalezienia właściwej osoby u Twojego boku.
Większość z nas uważa, że stały związek jest po to, aby dawać miłość – to oczywiste. Ale przecież w świetnym i wyjątkowym związku wchodzi się tak naprawdę na niedostępny poziom takich uczuć jak: przyjaźń, akceptacja, namiętność, radość, zabawa, wsparcie, wiara i bezpieczeństwo. Ten niedostępny i ukryty poziom jest zarezerwowany tylko dla garstki ludzi, dla tych osób co potrafią razem zbudować wyjątkową relację i wspólne życie. Wtedy wchodzimy na tzw. „życiowy high level”.
Wszyscy z powyższym się zgadzają……. a skoro tak, to dlaczego tak mało osób potrafi stworzyć taki związek? Dlaczego budowanie relacji i wspólnego życia kończy się dla Nas na „żyli długo i szczęśliwie”? Czemu w pewnym momencie włączamy tryb oszczędzania baterii, bo mamy odhaczone zadanie pod tytułem „związek-miłość-małżeństwo-dzieci”? Czy nie wygląda to tak, jakbyśmy byli osobami, których życie miało się zacząć już za chwilę, a tak naprawdę nigdy się nie zaczęło?
Jedno wiem – nie jest łatwo zmienić swoje życie i nie jest łatwo rozwijać siebie, a co dopiero robić to we dwoje. Po to jest ten tekst – żeby zebrać coś w klamrę – żeby wykorzystać tą okazję, jaką jest poznanie kogoś wyjątkowego i rozpocząć razem budowanie czegoś wielkiego.
Zatem jak budować relację i wspólne życie z drugim człowiekiem żeby osiągnąć „życiowy high level”?…..Jedziemy po kolei:
- Bądź obecny. Nie wchodź w tryb oszczędzania baterii. Twój partner to nie mebel czy pracownik. Jeżeli chcesz zajebistego związku to pogódź się z tym, że musisz dawać, a potem brać. Interesuj się. O tym jak ważna jest obecność w życiu napisałem sporo.
- Nie rób i nie mów nic, przez co druga strona poczuje się gorsza od kogokolwiek. Dotyczy to także Twojej osoby. Przestań się popisywać, nie krytykuj(zwłaszcza publicznie), przestań udowadniać swoje racje. Jeżeli chcesz podnieść swoje ego kosztem osoby, z którą jesteś w związku, to jesteś dupkiem/suką.
- Buduj więź i poszukuj wspólnych zajęć. Razem podejmujcie decyzje, postarajcie się znaleźć jakieś wspólne zajęcie(to wcale nie jest proste!) i wychodźcie gdzieś razem. Dotykaj, flirtuj, zwierzaj się. Rozmawiaj, pytaj, wspieraj i oczekuj tego samego w zamian. Musicie robić coś wspólnie, poza spaniem i uprawianiem seksu. Mów o swoich doznaniach i uczuciach – nikt się tego nie domyśli.
- Akceptuj. Mów dziesięć razy więcej dobrych rzeczy niż złych. Jeżeli nie kochasz tej osoby za to, jaka jest, ale za to kim może być – to coś z Tobą nie tak i prawdopodobnie jest to zły wybór. Miłość nie ma sprawić, że ktoś się zmieni, może co najwyżej sprawić, że tej osobie urosną skrzydła. Twój partner to nie pracownik, znajomy czy kolega – skończ z ocenianiem. Bądź świadomy zachowań wynikających z waszych płci – nie zmieniaj biologii(nawet jeżeli mądry Pan i mądra Pani z telewizji tak mówi). Akceptuj również to, że nie na wszystko macie wpływ, bo czasami zdrada, zanik uczuć czy rozstanie, to wynik przypadku. Jednym słowem – bez spiny.
- Miejcie czas dla siebie osobno. Związek to nie etat. Związek to nie ukrywanie się lub rezygnowanie z siebie czy darcie szat. Jeżeli ktoś nie akceptuje Twojego czasu wolnego i zainteresowań, to po prostu nie pasujecie do siebie – tak bywa. No chyba, że jest to początkowy etap Waszego związku, albo urodził Wam się dzidziuś i…… jesteś facetem…….. Prawda o kobietach jest taka, że one potrzebują zapewnienia, że mężczyzna jest skłonny dla nich zrezygnować ze wszystkiego, byleby tylko jak najwięcej czasu spędzić z nią. Mimo to, nie należy się temu poddawać. W „zdrowym” związku ona z czasem na pewno odpuści…..(to dziwna gra, ale nie wiń gracza za reguły gry)…..
- Doceniajcie siebie. Powtórzę – bądź kurwa obecny. Każdą rzecz, którą ktoś dla Ciebie robi – robi z jakiegoś powodu i warto to zauważyć. Nikt z Was nie jest bankomatem, służącą, kucharzem czy sprzątaczką na etacie we firmie, której Ty jesteś właścicielem.
- Rozwiązujcie konflikty. Waszym celem jest wyciąganie wniosków i zażegnanie konfliktu, a nie zamiatanie spraw pod dywan celem wypuszczenia „świni” przy najbliższej okazji. Nie robicie kariery w polityce tylko budujecie zajebistą i poważną relację. Nauczcie się wyrażać swoje uczucia! Rada dla faceta: staraj się „dziwne akcje” i fochy kobiety obracać w żart. Nie w sposób „wyśmiewny” ani uszczypliwy, bo dolejesz oliwy do ognia, ale tak, aby dać jej do zrozumienia, że nie tędy droga. Nie każdy konflikt musi być śmiertelnie poważną sprawą – zdrowy dystans do siebie oraz do problemu to podstawa. Każdy kłopot to cegiełka, która tak na prawdę buduje Wasz związek i z którą tylko razem możecie sobie poradzić. A najłatwiej jest rozładować napięcie poprzez uśmiech. Nawarstwienie nierozwiązanych spraw z przeszłości doprowadzi w końcu do wybuchu ostrej awantury. Kobieta żyje emocjami, a mężczyzna kieruje się logiką – nie ma możliwości żeby logicznie wytłumaczyć emocje i nie da się emocjami opisać procesów logicznych. Mądry mężczyzna powinien tworzyć w związku przestrzeń na emocje kobiety(nie może być workiem treningowym!), a mądra kobieta powinna być otwarta na „męskie” podejście do różnych spraw. Jak pisałem już wyżej – bądź świadomy różnic wynikających z Waszych płci.
- Nie bądź z nikim ze strachu. Strach przed przyszłością, strach przed samotnością i inne takie akcje, to jak stanie o północy na środku autostrady – ktoś w końcu w Ciebie przypierdoli – tu rolę „tira” – zagra Twoje życie.
- „No hassle in our castle”. Niech nikt nie ma wpływu na Wasz związek. Ani przyjaciele, ani mamusia, ani porady mądrych Panów i Pań z telewizji. Poza wspólnym sex-trójkącikiem nikt nie ma prawa wchodzić do Waszej twierdzy. Pranie brudów poza związkiem, to także kiepski pomysł. Chyba, że lubisz jak ktoś potem mówi o Twoim partnerze „wredny cham” lub „tępa dzida”.
Mamy więc dziewięć ciekawych punktów. Dziewięć czynności, które warto wprowadzić w swoich związkach. To wystrzeli mnie i Was na „życiowy high level”.
Jeżeli powyższe czynności nic nie dają związkowi lub nie zmieniają Waszej relacji, to znaczy, że poza pewnymi zobowiązaniami(dzieci, finanse, przeżyte miesiące/lata), nic już Was nie łączy. Tak czasem bywa – nie wszystko da się zbudować i/lub nie wszystko da się naprawić. Jeżeli jesteś w takiej sytuacji, to zrób wszystko co się da, a potem w spokoju sumienia odejdź……
………..W spokoju sumienia odejdź… jeżeli na prawdę uważasz, że to jest najlepsze rozwiązanie w sytuacji, w której jesteś. Życie każdego z Nas jest inne – zwłaszcza, gdy masz dzieci, to trzeba wziąć pod uwagę to, że nie jest się odpowiedzialnym tylko za siebie. Jak kreować swoje unikalne życie, bez codziennej obecności Twoich dzieci? Nic i nikt nie zastąpi dziecku ojca czy matki, a bycie „weekendowym rodzicem”, to nie to samo, co bycie na co dzień. Oczywiście jeżeli jest źle między rodzicami, dziecko również to przeżywa, dlatego też trzeba się zastanowić, co jest tak na prawdę „lepsze”(…!?….). Każdy chce być szczęśliwy, pytanie tylko jak to osiągnąć nie krzywdząc innych, bo w związku, w którym są dzieci, nie można mówić tylko o relacji rodziców, nie można mówić, że to nie jest sprawa dzieci, bo to ich świat się rozpada. Rodzice mają być nie tylko dla siebie, ale również dla nich. Rozwód nie jest sprawą łatwą dla dorosłych, a szczególnie trudną dla małej istoty, dla której rodzic ma być przecież lekiem na całe zło. Będąc rodzicem nie da się tak po prostu ominąć kwestii dzieci, bo może przyjść taki moment, w którym już nie widać żadnego sensu bycia razem, ale dziecko jest pełne nadziei i nie odbierajmy mu jej tak łatwo. Gdy masz dziecko, to przestaje się liczyć tylko Wasz związek i jego jakość, a zaczyna się liczyć też Twoje bycie człowiekiem.
Kiedyś coś Was połączyło, z biegiem lat wiele się zmieniło… Biegniemy ciągle do przodu, nie zastanawiamy się nawet czasem po co, czasy się zmieniają, łatwiej jest zapomnieć o tym, co kiedyś było dla nas ważne, łatwiej się wyrzuca zamiast naprawiać. Nie szanujemy rzeczy, pieniędzy, relacji, bo wszystko mamy na wyciągnięcie ręki, instant z kubka lub z wystawy. A tak na prawdę to, co nie powinno się zmieniać, to wartości i zasady, dzięki którym jesteśmy w stanie wytrwać i stworzyć coś stałego.
Na koniec powtórzę słowa mądrego człowieka:
„Bardzo łatwo stracić coś wyjątkowego, coś co uważało się, że jest dane na zawsze, że mamy zdrowo popieprzone priorytety i nie dbamy o rzeczy, które są blisko”.
Kreuj unikalne życie!